wtorek, 31 grudnia 2013

31.12.13

Dziś koniec roku więc czas załatwić wszystko co nie było załatwione
Mam 22 lata i staram się jakoś przeżyć w tym mieście
Pełen jakiś dziwnych sekretów i tajemnic zamkniętych jak w sejfie, idąc przez życie z tym zupełnie sam
Myślałem że to moja wina, że to ja zawiniłem temu wszystkiemu leżąc na podłodze w swoim pokoju
Żyliśmy z dnia na dzień z dala od siebie a jednak tak blisko że to się skończyło myślałem
 że to moja wina, i nie mogłem tego znieść
Jednak poradziłem sobie z tym wstając na przeciw lustra powiedziałem sobie że zostaję
Nie chciałem skończyć w ten sposób i być ofiarą miłości
Dziękuję moim przyjaciółką które były dla mnie jak siostry, i za każdym razem gdy upadłem pomagały mi wstać, gdy wstanie dla mnie wydawało się niemożliwe. Dzięki nim  wiem że możliwe jest mnie kochać. Więc to nie była moja wina. Nie będę zanudzał banałami że mam nadzieję, że ona umrze ostatnia i jeszcze nie skreśliłem nas.
Nie rozumiem tylko jednego kochanie czemu robisz ze mnie swojego wroga gdy ja zawsze byłem po twojej stronie. A jedyne co mi potrzeba to tylko trochę pokoju, więc w głowie stwórz bitwę i wygraj wojnę ja nie będę już walczyć. Pokonany ale niewycofany
Notka nie odzwierciedla mojego nastroju ale jest koniec roku musiałem to z siebie wyrzucić. Teraz może być już tylko lepiej